Praca z relacjami, lub Jak wziąć ślub. Część 1 - страница 12

Шрифт
Интервал


Dodam jeszcze dzwonek do drzwi. A jeśli to ona? Przychodzi właśnie wtedy, gdy jest oczekiwana. Jest więc nadzieja.

Na drugim zdjęciu widziałem w lustrze czyjąś sylwetkę. Daje mi to nadzieję i poczucie zmiany. Sytuacja musi się zmienić, nie jestem sama w bólu, który czuję. Zastanawiam się, czy powinnam rozbić lustro kamieniem. Ale jeszcze nie potrafię sobie wyobrazić, co będzie za powierzchnią lustra. A jeśli to więzienie, do którego zmierza? Pusta ściana? Ślepy zaułek? Ale mogę wprowadzić tylko jedną zmianę na raz. Wygląda na to, że dzisiaj będę musiał jedynie zbić lustro, ale nie będę mógł zobaczyć, co jest za nim. Przecież to by oznaczało dwie zmiany. To znaczy, że nie będę czuł, że mój stan się poprawił. Muszę poszukać innej opcji.

Istnieje poczucie, że tego wizerunku nie da się zmienić na lepsze. Ale nagle przychodzi myśl: ten, kto jest za mną, trzyma nowe serce – dla mnie. Jest jak brakujący element układanki, wyraźnie nadający się do zagojenia mojej rany, do jej całkowitego zamknięcia.

Teraz trochę mi się poprawiło. To chyba najlepsza, optymalna opcja dla mojego stanu na dzień dzisiejszy.


Jak to działa?

Dzień piąty

Rozmowa kwalifikacyjna przebiegła pomyślnie. Nie wpłynęło to jednak na nastrój. Nadal jestem w złym nastroju. Jakbym ciągle czekała na powrót „tego”. Ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że to nie jest to, czego naprawdę chcę. Szczęśliwy związek z tą osobą jest niemożliwy. Dlatego ta droga prowadzi donikąd.

Pojutrze są jego urodziny. To dla mnie trudne.

Ciekawy szczegół: przeszłam przez problemy ginekologiczne, odkryte, gdy byłam w związku. Możliwe, że moja podświadomość nie chciała mieć dzieci z tym człowiekiem. „Ukształtowała” ona chorobę, która uniemożliwiała zajście w ciążę. Teraz lekarze mówią, że nic nie stoi na przeszkodzie, żebym zaszła w ciążę. To jest psychosomatyczne!