Połowa drogi – czy to dopiero początek?
Świadomość wreszcie nadeszła. Przyczyna jest psychologiczna, zaczynamy rozumieć to coraz wyraźniej. Pozostała drobnostka – skontaktować się ze specjalistą?
Wydawałoby się… Nawet rozumiejąc istotę problemu, osoba często nie decyduje się na kontakt z psychoterapeutą lub psychologiem. Woli siedzieć na specjalistycznych forach, czytać odpowiednią literaturę, gromadzić informacje i poszerzać wiedzę teoretyczną na temat problemu. Innymi słowy, pacjent psychosomatyczny ma nadzieję samodzielnie poradzić sobie z objawem. W naszym kraju nieufność do psychologów i psychoterapeutów nie została jeszcze całkowicie przezwyciężona, a strach przed byciem napiętnowanym jako „świrnięty” wciąż występuje. Jednak jest to najgłębsze nieporozumienie, które negatywnie wpływa na stan zdrowia osoby, jakość jej życia i relacje z innymi. Przypomnę, że psychiatra i psychoterapeuta to lekarze z wykształceniem medycznym. Psychiatra zajmuje się głównie „ciężkimi” chorobami psychicznymi, takimi jak schizofrenia, upośledzenie umysłowe, padaczka itp. Z reguły stosuje metody leczenia farmakologicznego. A psychoterapeuta pracuje z łagodniejszymi zaburzeniami i stosuje „zabiegi psychologiczne” – takie jak rozmowy, wyjaśnienia, techniki psychologiczne. Psycholog jest specjalistą działającym tymi samymi metodami co psychoterapeuta, ale nie ma wykształcenia medycznego. Często psycholog i psychiatra pracują jako para, ponieważ czasami osoba musi być wspierana przez leki, a techniki psychologiczne nie wystarczą. Jednak do przepracowania i wyeliminowania psychologicznych przyczyn symptomatyki same leki z reguły nie wystarczą. Tabletki pomagają przez pewien czas, zmniejszając poziom napięcia układu nerwowego, ale przyczyny tego napięcia należy opracować osobno. Nie zgubienie się w natłoku informacji nie zawsze jest w zasięgu nawet profesjonalnego psychologa. Dlatego przeciętny człowiek, który czyta artykuły w Internecie i nie wie, jak „filtrować” informacje, jest najprawdopodobniej skazany na długą wędrówkę po labiryncie.
Andrzej, 40 lat.
„Jestem psychologiem, jednym z nielicznych w małej miejscowości. Niedawno zwróciła się do mnie osoba, która cierpi na bóle brzucha. To trwa wystarczająco długo, lekarze nie mogli jej pomóc. Zdiagnozowano zespół jelita drażliwego, czyli w rzeczywistości jest to zaburzenie psychosomatyczne.