W labiryncie psychosomatyki - страница 4

Шрифт
Интервал


Początkowo specjaliści wyróżnili siedem takich chorób, nazwanych „chicagowska siódemka”. Na liście znalazły się astma oskrzelowa, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, samoistne nadciśnienie, liszaj zwykły przewlekły, reumatoidalne zapalenie stawów, wrzód dwunastnicy, nadczynność tarczycy. Później specjaliści rozszerzyli go o raka i niektóre choroby zakaźne, zawały serca, ataki paniki, bulimię…

Psychosomatozy lub prawdziwe choroby psychosomatyczne, jak się je nazywa, są patologicznym zaburzeniem w narządach spowodowanym niezdolnością psychiki do rozwiązania pewnego zadania w życiu człowieka. Jak napisał najsłynniejszy psycholog Krajowy Aleksander Luria – „mózg płacze, a łzy są w sercu, wątrobie, żołądku…”.

Aleksander, jeden ze specjalistów dużej firmy, niedawno mianowany szefem swojego działu, źle znosił nagły wzrost odpowiedzialności za zespół. Uciskała go również konieczność częstszego kontaktu z kierownikiem, którego styl komunikacji z podwładnymi można określić jako agresywny i przytłaczający. Wkrótce u Aleksandra pojawiły się objawy nadciśnienia, które gwałtownie nasilało się po rozmowie ze swoim kierownikiem. Badanie lekarskie potwierdziło obecność choroby, która rozwinęła się na tle ciągłego stresu.

Wejście do labiryntu

Z reguły wejście do labiryntu jest pierwszą zapamiętaną manifestacją objawu.

Z własnego doświadczenia

„Pracowałam jako główny reżyser w jednym z najlepszych kanałów telewizyjnych w kraju. Każdego ranka przed pracą odwiedzałam basen, gdzie przepływałam kilka kilometrów. Po pływaniu uwielbiałam pić gorącą kawę z zimnym koktajlem mlecznym. Pewnego ranka podczas treningu coś ukłuło mnie w prawy bok. Nie przywiązywałam do tego wagi. Jest wiele powodów, dla których może kłuć! Jednak następnego dnia atak przeszywającego bólu podczas pływania nie tylko się powtórzył, ale stał się znacznie silniejszy. Tym razem nie można było już przezwyciężyć bólu i dalej pływać. Musiałam przerwać trening. To mnie bardzo zdenerwowało, a nawet przestraszyło. Przestraszyłam się tak bardzo, że poszłam do mojego przyjaciela, terapeuty. Chciałam znaleźć przyczynę, która uniemożliwia mi pływanie rano. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to było wejście do labiryntu psychosomatyki. Nie można było sobie nawet wyobrazić, przez co będę musiała przejść w ciągu najbliższych pięciu lat i jak bardzo zmieni to moje życie”.